wiersz 2
Siedząc przy otwartym oknie, oddycham jem i śpię..
Serce me w rozpaczy jest…nie potrafię wyrazić tego smutku który:
Co noc, co ranek, co wieczór ogarnia mnie..
Mijają godziny, minuty dni… a Ciebie wciąż niema.. dlaczego?
Dlaczego w takiej ciszy odeszłaś, dlaczego..
Nawet nie pożegnałaś się z nami, zemną z dziećmi,
One ciebie kochają i to bardzo ja ciebie również bardzo kocham..
Wiesz wiem zbyt późno to do mnie dotarło, dopiero wtedy…
Gdy zamknęłaś za sobą drzwi.. nie trzasłaś nimi wyszłaś bardzo po cichu..
By ich i mnie nie zbudzić… wiesz długo czekaliśmy na ciebie…
Mieliśmy nadzieje ze wrócisz tu, ze będziesz z nami… tak jak zawsze…
Ale niestety myliliśmy się, czekaliśmy, i czekamy na twój powrót…
Wiesz od naszego ostatniego spotkania minęło już tyle czasu …
Nie wiem ile a mimo ze go liczę..
Choć jeszcze raz spojrzeć w twoje oczy, choć na moment, na krótka chwile…
Chciałbym, pragnę choć jedno słowo tobie powiedzieć, tylko jedno.
Wiem jak byłaś zemną rzadko go używałem bardzo rzadko….
Tak bardzo chciałbym Ciebie przeprosić, i prosić Ciebie byś wróciła…
Wiesz dla Ciebie zmienił bym się… proszę daj mi te szanse…
Ty wiele razy mi pomogłaś.. bo mnie kochałaś..