wiersz 8
Nie oczekuj ode mnie miłości, nie ma jej.. Jest we mnie jedynie sama złość… Już dawno przestałem wierzyć w szczęście swe… Ono odeszło razem z tobą, i to gdzieś bardzo daleko… Pewnie gdzieś w zapomnianą krainę gdzieś na krańcu świata… Zapewne nie odnajdę Ciebie i tego szczęścia przez długie lata.. Tak miałem to szczęście być szczęśliwym, być kochanym.. Lecz wtedy nie potrafiłem tego do cenić: Owe dni minęły bezpowrotnie: Zniknęłaś ty, a razem z Tobą zniknęło szczęście me… To wszystko razem z Tobą zniknęło razem z Tobą.. W tak wielkiej otchłani, tak ciemnej iż nic w niej nie widać, Tam już niema żadnego światełka… Tu i tam została sama ciemność, pustka… Są też wspomnienia te najczarniejsze te złe, te niedobre… Co dnia walczę z nimi… A one tak bardzo realne są…. Tak jakby to działo się dziś teraz w tej chwili… Tylko ja nie mam wpływu aby coś w nich zmienić, Aby pójść inna drogą, drogą do Ciebie… Nasze dzieci czy mogą teraz bez Ciebie być szczęśliwe…. Przy Tobie tak bez, Ciebie nie… Spędzały z Tobą każdą chwilę dnia… Budziłaś ich każdego dnia rano by mogły pójść do szkoły… Czy mogą być teraz szczęśliwe bez Ciebie?.. Przecież one były z Tobą i przy tobie, a Ty z nimi… One pragną byś wróciła, byś je przytuliła do siebie, byś je objęła swoimi matczynymi ramionami byś j e objęła.. by poczuły jak bardzo, bardzo je kochasz.. one pragną tylko matczynej miłości, opieki od Ciebie….